Chociaż niewielki wzrostem to bardzo wielki sercem:)
cudaczki-dziwaczki
niedziela, 30 grudnia 2012
sobota, 29 grudnia 2012
gwiazdki
Wprawdzie już po świętach,ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie,aby wyszydełkować sobie takie misterne gwiazdki...śnieg przecież pada całą zimę;)
Ten wzór znalazłam gdzieś na necie i jak dla mnie są to najpiękniejsze śnieżynki z jakimi się do tej pory spotkałam .
Dla zainteresowanych zamieszczam wzór
Ten wzór znalazłam gdzieś na necie i jak dla mnie są to najpiękniejsze śnieżynki z jakimi się do tej pory spotkałam .
Dla zainteresowanych zamieszczam wzór
niedziela, 9 grudnia 2012
Dar serca
Zwróciła się do mnie o pomoc ciocia małej Antosi
Dziewczynce potrzebna jest koniecznie operacja ...w przeciwnym razie temu maleństwu grozi amputacja.
Jeżeli istnieje możliwość uratowania nóżek Antosi zróbmy wszystko,aby tak się stało!
Po szczegóły odsyłam na stronęhttp://antoninawieczorek.pl/
Dziewczynce potrzebna jest koniecznie operacja ...w przeciwnym razie temu maleństwu grozi amputacja.
Jeżeli istnieje możliwość uratowania nóżek Antosi zróbmy wszystko,aby tak się stało!
Po szczegóły odsyłam na stronęhttp://antoninawieczorek.pl/
wtorek, 10 kwietnia 2012
Urok baletnicy cz.1
Jakiś czas temu zaczęłam wyszywanie tej cudnej baletnicy.
Początki były nieco trudne, bo nijak nie mogłam odnaleźć się w tych wszystkich nitkach,krzyżykach,półkrzyżykach.Teraz jest już nieco lepiej,a moja baletnica ''dorobiła'' się już nóg .
Sam haft chociaż wygląda na trudny i skomplikowany to po załapaniu co i z czym okazuje się całkiem fajnym i relaksującym.Zobaczymy jak będzie ze sukienką bo tam same jasne kolory.
Jak na razie cały wolny czas poświęcam balerinie.
Początki były nieco trudne, bo nijak nie mogłam odnaleźć się w tych wszystkich nitkach,krzyżykach,półkrzyżykach.Teraz jest już nieco lepiej,a moja baletnica ''dorobiła'' się już nóg .
Sam haft chociaż wygląda na trudny i skomplikowany to po załapaniu co i z czym okazuje się całkiem fajnym i relaksującym.Zobaczymy jak będzie ze sukienką bo tam same jasne kolory.
Jak na razie cały wolny czas poświęcam balerinie.
sobota, 31 marca 2012
Tary zimową porą
18.03 2012
Zawsze marzyłam o tym ,aby pojechać w góry w taką prawdziwą śnieżną zimę.
Warunki były prawie idealne na podziwianie piękna Podhala,ale sama podróż nie zapowiadała się już tak optymistycznie.
Śniegu nasypało tyle,ze omal moja wyprawa nie doszła do skutku.Jeszcze w piątek ze zgrozą i strachem spoglądałam za okno....a tam ciągle sypało i sypało.
Już prawie pogodziłam się z tym,że będę musiała zrezygnować,ale gdzieś tam tliła się jeszcze mała iskierka nadziei,że może w sobotę będzie lepiej.No i w sobotę śnieg przestał sypać...a my w drogę.
Sama podróż była pełna emocji ze względu na zalegający na drodze śnieg i przygodę ze śnieżnym pługiem....uff...było nieco nerwowo.
Najważniejsze jednak,ze dojechaliśmy cali i zdrowi:)
A tam już czekały na nas Tatry i piękne widoki.
Pierwszy dzień spędziliśmy na lenistwie ze względu na przemoczone buty.W planach mieliśmy Rusinową polanę,ale ze względu na mokre skarpetki odłożyliśmy tą wyprawę na niedzielę.
Pogoda w niedzielę słoneczna lekko mroźna.Wieje halny.
Wspaniały dzień do wędrówki.Ruszamy z Wierch Porońca
W drodze powrotnej towarzyszą nam dwa pieski,które postanowiły odprowadzić nas na parking.
Całą drogę zamartwiałam się tym,że się zgubiły.Nawet próbowałam wyperswadować tym miłym zwierzaczkom dalszą podróż z nami.Jednak w chwilach,kiedy próbowałam przemówić im do rozsądku i nakłaniałam do powrotu do Wiktorówek one udawały,że nie rozumieją o co mi chodzi .Odwracały wzrok w drugą stronę :) tylko kątem oka zerkając na nas.Po czym w dalszym ciągu szły za nami....i tak w kółko ,aż do parkingu.Tam podziękowałam im za towarzystwo i pieski pognały z powrotem za kolejnym turystą w drogę powrotną:)
Trzeci dzień w górach to dzień spędzony na stoku pod Nosalem.
Pozdrawiam
Zawsze marzyłam o tym ,aby pojechać w góry w taką prawdziwą śnieżną zimę.
Warunki były prawie idealne na podziwianie piękna Podhala,ale sama podróż nie zapowiadała się już tak optymistycznie.
Śniegu nasypało tyle,ze omal moja wyprawa nie doszła do skutku.Jeszcze w piątek ze zgrozą i strachem spoglądałam za okno....a tam ciągle sypało i sypało.
Już prawie pogodziłam się z tym,że będę musiała zrezygnować,ale gdzieś tam tliła się jeszcze mała iskierka nadziei,że może w sobotę będzie lepiej.No i w sobotę śnieg przestał sypać...a my w drogę.
Sama podróż była pełna emocji ze względu na zalegający na drodze śnieg i przygodę ze śnieżnym pługiem....uff...było nieco nerwowo.
Najważniejsze jednak,ze dojechaliśmy cali i zdrowi:)
A tam już czekały na nas Tatry i piękne widoki.
Pierwszy dzień spędziliśmy na lenistwie ze względu na przemoczone buty.W planach mieliśmy Rusinową polanę,ale ze względu na mokre skarpetki odłożyliśmy tą wyprawę na niedzielę.
Pogoda w niedzielę słoneczna lekko mroźna.Wieje halny.
Wspaniały dzień do wędrówki.Ruszamy z Wierch Porońca
W drodze powrotnej towarzyszą nam dwa pieski,które postanowiły odprowadzić nas na parking.
Całą drogę zamartwiałam się tym,że się zgubiły.Nawet próbowałam wyperswadować tym miłym zwierzaczkom dalszą podróż z nami.Jednak w chwilach,kiedy próbowałam przemówić im do rozsądku i nakłaniałam do powrotu do Wiktorówek one udawały,że nie rozumieją o co mi chodzi .Odwracały wzrok w drugą stronę :) tylko kątem oka zerkając na nas.Po czym w dalszym ciągu szły za nami....i tak w kółko ,aż do parkingu.Tam podziękowałam im za towarzystwo i pieski pognały z powrotem za kolejnym turystą w drogę powrotną:)
Trzeci dzień w górach to dzień spędzony na stoku pod Nosalem.
Pozdrawiam
niedziela, 29 stycznia 2012
Chlebarka
Jest,wreszcie jest ta moja umęczoną ''chlebarkę'.'Czekała litościwie w tym koszyczku,aż nabiorę chęci na jej skończenie i jak widać doczekała się.
Zdjęcie trochę przekłamane ze względu na to,że obrazek jest jeszcze mokry.Jak dla mnie te kolorki mogły by już takie zostać z racji swojej soczystości .Wiem,że po wyschnięciu kolory zbledną i cała chlebarka straci nieco na swojej urodzie....ale co tam i tak się cieszę,ze ją mam:)
Jeszcze tylko jakaś gustowna ramka i gotowe)
Teraz mam ambitne plany i marzę o wyszyciu tej Baleriny.
Obraz już zakupiony tylko....mam obawy,że nie podołam.Normalnie boje się,ze wszystko sknocę:(
Chyba zostawię sobie tą robótkę na dłuższe słoneczne dni.
.
Zdjęcie trochę przekłamane ze względu na to,że obrazek jest jeszcze mokry.Jak dla mnie te kolorki mogły by już takie zostać z racji swojej soczystości .Wiem,że po wyschnięciu kolory zbledną i cała chlebarka straci nieco na swojej urodzie....ale co tam i tak się cieszę,ze ją mam:)
Jeszcze tylko jakaś gustowna ramka i gotowe)
Teraz mam ambitne plany i marzę o wyszyciu tej Baleriny.
Obraz już zakupiony tylko....mam obawy,że nie podołam.Normalnie boje się,ze wszystko sknocę:(
Chyba zostawię sobie tą robótkę na dłuższe słoneczne dni.
.
środa, 25 stycznia 2012
Budapeszt
W tamtym roku podczas naszej wyprawy do Chorwacji bardzo chciałam zatrzymać się po drodze w Budapeszcie Niestety,a może właśnie stety nie udało się.
Teraz jestem z tego bardzo zadowolona ''co się odwlecze to nie uciecze'' ponieważ mogliśmy nasze zwiedzanie odbyć nie dość,że w miłym towarzystwie to jeszcze z dwoma przewodnikami,którzy w bardzo ciekawy sposób przybliżyli nam kulturę i historię tego miasta.
Budapeszt to cudowne miasto:)
Peszt-nowe miasto
Plac Bohaterów
ZamekVajdahunyad
Teraz jestem z tego bardzo zadowolona ''co się odwlecze to nie uciecze'' ponieważ mogliśmy nasze zwiedzanie odbyć nie dość,że w miłym towarzystwie to jeszcze z dwoma przewodnikami,którzy w bardzo ciekawy sposób przybliżyli nam kulturę i historię tego miasta.
Budapeszt to cudowne miasto:)
Peszt-nowe miasto
Plac Bohaterów
ZamekVajdahunyad
Olśniewający swoją urodą Parlament Węgierski
Kościół Św.Stefana
Niestety nie udało nam się zobaczyć relikwii świętego Stefana (jego dłoń) ze względu na odbywające się wówczas nabożeństwo.Buda-stare miasto
Wzgórze Zamkowe i imponujący Zamek Królewski
Przy całym tym wielkim przepychu całkiem skromniutki Pałac Prezydencki
Kościół Macieja
Baszty Rybackie
Miałam tez przyjemność podziwiać Budapeszt nocą podczas rejsu stateczkiem po Dunaju.Istnieje wiele opinii,że Budapeszt najpiękniejszy jest właśnie nocą....ja ze swej strony mogę powiedzieć,że zakochałam się w tym nocnym widoku)
Niestety nocne zdjęcia robione komórką więc niezbyt dobrej jakości(Wklejam więc tylko Parlament.
Pozdrawiam wszystkie miłośniczki przygód i wszystkie dusze artystyczne)
Subskrybuj:
Posty (Atom)