poniedziałek, 5 września 2011

Chorwacja

Dawno mnie tu nie było,ale jakoś nie mogłam się przemóc ,aby siąść do komputera....a działo się w moim życiu oj działo.
  Wyczekiwany wytęskniony  urlop odskocznia od szarej rzeczywistości...powiew świeżości i ciutka egzotyki.
Spędziłam go w Chorwacji w uroczym miasteczku Rovinj
W  Polsce szaro,buro i ponuro od ciągłego deszczu i zimna,a ja grzeję tyłek w upale od czasu do czasu schładzając ,go w Adriatyku;) ...36 stopni,a i bywało więcej.Jak dla mnie mieszkanki dość zimnej Polski ten upał był czasami wykańczający.
''Nasze miasteczko''było super bazą wypadową do innych ciekawych miejscowości tj.Pula,Vodnjan czy wreszcie Wenecja:)
Teraz pora nieco odświeżyć swoją pamięć zdjęciami:)

Romantyczne uliczki miasteczka



 ...może odpoczynek w cieniu owoców kiwi?
 Co mnie zauroczyło to kwiaty...wszędzie pełno pachnących oleandrów,lawendy i innego kwiecia.




 pełno także bezpańskich kotów,które dosłownie żebrzą o jedzenie...a nóż coś spadnie z pańskiego stołu. 

  
urocze kafejki

kościół św Eufemi

Pula...I amfiteatr

 brama

Jest tak gorąco,że nie mamy już sił na zwiedzanie.Jeszcze tylko wzgórze i panorama na miasto
i uciekamy oi klimatyzowanego samochodu.

Po drodze wstępujemy do miasteczka Vodnjan


 Ten ptak na kuli to nie jest rzeźba:)....chociaż można by tak pomyśleć:)

Wenecja to temat na osoby post:)
Pozdrawiam:)

3 komentarze:

  1. pieknie pieknie, teraz czekam na cudaczki szydelkowe :) i mam nadzieje, ze sie doczekam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia piękne- dla mnie 36 stopni to zdecydowanie za dużo. Żeby nie to, że nad morzem się nudzę byłabym zachwycona takim wypoczynkiem.
    Ps. zdjęcie okna z okiennicami przepiękne - moje ulubione

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za rewizytę. Cieszę się, że przeczytałaś bo mam wrażenie, że małoktoczyta:)
    Ja kiedyś też myślałam, że Tatry mnie nie puszczą w Bieszczady, ale jak raz się tam trafi to się wraca:) urzeka :)
    Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń