03.09.2011
Z Kuźnic wyruszamy zielonym szlakiem na Kasprowy tym razem na piechotkę.Kolejka do kolejki ogromna nie ma sensu stać bezczynnie w tym ogonku.Pogoda wymarzona...tylko ten tłum ludzi:( myślałam,że we wrześniu będzie już nieco lzniej....jak widać myliłam się.
Mijamy pierwszą stację kolejki i chwila odpoczynku,aby popatrzeć sobie z zachwytem na rozciągającą się w dole dolinę Kondratową .
Szlak jest mało wymagający nie ma tu żadnych ekspozycji ani trudniejszych podejść.Dopiero trochę trudniej jest już bliżej szczytu Kasprowego...trudniej czyli ciągle pod górkę;)
Wreszcie po 3h docieramy na sam szczyt....a tam tłumy .Wszędzie ludzie...szlaki dosłownie roją się do turystów i wycieczek.Odpoczywamy chwilkę...tęsknym wzrokiem wodząc po szczytach Kościelca,Granatów,Świnicy....może i na nie kiedyś przyjdzie pora jak dzieciak podrośnie i jak ja sama przełamię w sobie lęk przed wysokością.
Drugi dzień to miłe leniuchowanie na Polanie Rusinowej i zajadanie się pysznymi aczkolwiek trochę słonymi oscypkami z tamtejszej bacówki.
Ostatnio tak się składa,że zamieszczam tu same relacje z moich wojaży....zatem dla odmiany wklejam jeszcze zaczętą pracę Chlebarki.
Zdjęcia marnej jakości,ale mój aparat niestety za chwilę skończy swój żywot:(
Piękne zdjęcia z Tatr..aż się marzy jakaś wyprawa...
OdpowiedzUsuńKocham Tatry bardzo, w tej bacówce na Rusinowej są wspaniałe oscypki i wspaniała żętyca.
OdpowiedzUsuń