czwartek, 20 sierpnia 2009

Jastarnia,Gdynia,Gdańsk,Kołobrzeg



Wakacje nad Bałtykiem to...obciach...takie słowa wyczytałam z onetowskiego forum.Kreta,Lazurowe wybrzeże,Hawaje to jest teraz trendy...a ja na przekór wszystkim snobom kocham nasze polskie morze.I niech nikt mi nie mówi,że ono kapryśne,zimne i mało niebieskie bo właśnie za taki a nie inny Bałtyk kiedyś dzielni chłopcy przelali swoją krew.Doceńmy wreszcie ich poświęcenie i cieszmy się tym co mamy!

Jechaliśmy nocą 12 godzin,aby dotrzeć do Jastarni.Ja jako osobnik mało odporny na brak snu byłam wykończona.

Kutry rybackie w Jastarni



Koleją pojechaliśmy na Hel(10 minut drogi).Niestety byliśmy tak wykończeni,że dodreptaliśmy tylko na koniec półwyspu i na nic innego nie starczyło nam już siły.Okazało się,że nie można złapać dwóch srok za ogon...szkoda,że nie zobaczyłam latarni i fokarium :(

Muzeum rybołówstwa na Helu



Drugi dzień ...leżenie plackiem na plaży:)
W trzecim wycieczka katamaranem z Jastarni do Gdyni






Z Gdyni pociągiem do Gdańska...i cudowna gdańska starówka








Cztery dni spędziliśmy w Jastarni...i teraz kierunek Kołobrzeg:)




Byliśmy na koncercie Maryli Rodowicz(amfiteatr)...niestety nie mam zdjęć
i na koncercie Dody (plaża).Tej ostatniej nie jestem fanką,ale moja córka koniecznie chciała ja zobaczyć.



W Kołobrzegu pięć dni spędzonych na opalaniu leniuchowaniu,odwiedzaniu rodzinki minął jak z bicza trzasnął...czas wracać do domu:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz