Nasypało trochę śniegu przymroziło i od razu zrobiło się tak zimowo i świątecznie:)
Wprawdzie nie przepadam za śniegiem i zimnem,ale muszę przyznać,że takie klimaty mają swój niepowtarzalny urok.
Tak właśnie wygląda krajobraz za moim oknem
Ta choinka zrobiona jest na zamówienie.Zielona,pachnąca...oj chyba się troszkę zagalopowałam;)w każdym bądź razie przystrojona małymi bombeczkami i gwiazdą.
Chwalę sie też ślicznym upominkiem jaki dostałam od MONIKI.
Chustecznik niezwykle ładny i praktyczny.Obecnie niezbędna rzecz w mojej torebce.
Dziękuję Ci Moniczko
W miedzy czasie upiekłam też świąteczne pierniczki...które świąt nie doczekały:)
Tak nam smakowały,że zostały w dwa dni spałaszowane:)
Zdjęcie z tamtego roku,ale pierniczki w tym roku wyglądały tak samo;)
wowowow! :)
OdpowiedzUsuńMmmm... pierniczki. Wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńno i co sie dziwicze nie doczekaly:)ja jutro pieke kolejne, wszak nasze tez spalaszowane:)
OdpowiedzUsuńWyszeptane w biegu, zapisane w śniegu, złożone przy choince - niech się spełnią wszystkie. Te dalekie i bliskie, bo wszystkie życzenia są przecież do spełnienia.
OdpowiedzUsuń